Mittwoch, 16. September 2015

Zaczynam chować

letnie rzeczy. 





Zostały na wierzchu tylko takie, które może jeszcze...kto wie...
Jak ta spódnica - na upały za ciepła, na jesień za cienka, za to teraz jak znalazł. Zwykła, prosta , z wykroju jakich tysiące w burdzie, uszyta już dawno i chętnie noszona. Materialł, nie pamiętam co za jeden. Na pewno z elastanem i dość dobry gatunkowo, bo ma swoje na karku, a wygląda jeszcze niczego sobie.
Nie ma paska; zamek wszyty w tylnym szwie; rozcięcie też z tyłu; podszewka - ot, normalka.
A bluzka wprawdzie nabyta, lecz też me made, bo deczko przerobiona. Kolorystycznie idealnie spasowala sie ze spódnicą i to byl powód, dla którego ją kupiłam. A ta niewielka poprawka to skrócenie, ale za to zdecydowane, bo obcięłam prawie 20cm .

Miłego dnia :)
Ewa

3 Kommentare:

Najwyższy czas / Es ist höchste Zeit

by pokazać tegoroczne letnie sukienki. Trzeba przyznać, że  lato było dla nich bardzo łaskawe, ale niestety - niedługo znikną nieodwołalnie...